czwartek, 28 lipca 2011

160. Pieluchowo

    Pieluchy są zmorą każdego młodego rodzica, nie tylko te brudne ale i te czyste. Kupuje się na zapas żeby w najmniej nieodpowiednim momencie ich nie zabrakło.  W dodatku walające się po całym pokoju wcale nie są efektowne, a walka z wyciągnięciem jednego pampersa z worka czasami w środku nocy graniczy z cudem.  Musiałam więc rozwiązać ten problem raz na zawsze. Sięgnęłam więc po papierową wiklinę i uplotłam sobie koszyczek (o wym. 44x26x15), a raczej koszyczek do dziecięcego pokoiku. 


Pomalowałam farbą i uszyłam bawełniany środek z boczną wyszywana haftem falbanką, którą znalazłam w SH. 



Teraz nie tylko kącik wygląda bardzej elegancko to i pampersiki mamy na wyciągnięcie ręki. 


A teraz musze się zabrać za pomalowanie moich IKEOWSKICH szufladek, żeby pasowały do reszty.


wtorek, 26 lipca 2011

159. Z życzeniami

   Szybciutka karteczka inspirowana pracami Marii


Wykorzystałam w niej papiery Papermanii  Rose Garden, których niestety już nie ma w sprzedaży, a mnie się jeszcze ostały schowane głęboko w szufladzie.


A także tuszowana, gnieciona róża.


Kiepskie zdjęcia bo i pogoda kiepska. Chmurzyska paskudne i deszczowe, choć ciepło. Dlatego na poprawę nastroju przytachałam do domu herbaciane chryzantemy. Od kiedy zakochałam się w nich jako kwiatach w moim bukiecie ślubnym mam do nich wielki sentyment.

poniedziałek, 25 lipca 2011

158. W kolorach Klimt`a




Gustav KLIMT (1862-1918)

     Celem Klimta było stworzenie dzieła totalnego, absolutnego, tzn. wolnego od wszelkich konwencji, ograniczeń narzuconych przez akademickie koncepcje. Obrazy artysty są wyrazem nieograniczonej swobody twórczej, w pełni wyrażają bujność i złożoność epoki, w której dane było mu tworzyć.
 





 Stworzenie czegoś scrapowego na miare Klimt`a to wielkie wyzwanie. Większość jego dzieł jest jednak przepełnione   złotem, na które jakoś osobiście aktualnie nie mam natchnienia. Szukając inspiracji znalazłam powyższy obraz The Golden Apple Tree, którego kolory rewelacyjnie mi podpasowały do stworzenia wesołej karteczki, na wyzwanie w Montażowni

 Tutaj używane przez Klimta złoto zostało zastąpione świetlistą żółcią, co mnie osobiście bardziej przypasowało.



Rogi kartki wycieniowałam, a raczej użyłam w nich tuszowych odbić pędzla i po raz pierwszy pobawiłam się w dwukolorowe odbicia stempli.


    

czwartek, 21 lipca 2011

157. Ślubnie ale bez przesytu

    Znajoma poprosiła mnie o ślubną karteczkę na uroczystość zaślubin swojej przyjaciółki. Miało być z lekką dozą humoru i bez zbytnich ozdób.


Pozwoliłam więc sobie na użycie jednego z moich ulubionych humorystycznych rysuneczków oraz skręcane różyczki.



Do tego odeszłam od standardowej formy kartki o wym. 10x15 i odrobinę ją przerobiłam.

Serdecznie pozdrawiam i życze miłego dnia, a sama się biorę za sprzątanie. 



środa, 13 lipca 2011

156. Betty Boo

       Aby nie być monotematyczną i odejść od aut na  męskich kartkach postanowiłam tym razem zaszaleć. A że znam bardzo dobrze obdarowanego i jego poczucie  humoru postawiłam na małe szaleństwo.


Bo co, jak nie  słodka kobieta kręci każdego faceta? W dodatku najfajniejsza cartoonowa laska, dla której każdy tracił serce.


Mój mąż się śmiał, że podsyłam facetowi kobietę, alę przecież ja nic strasznego chyba nie zrobiłam, co?



Ot, taka prosta karteczka.

 Pozdrawiam wszystkich TUZAGLĄDACZY  i niedługo nadrobie Wasze blogi. Obiecuje!!!

piątek, 8 lipca 2011

155. Emilka

    Narodziny dziecka to największy z Bożych cudów. Oczekiwanie na jego przyjście  przez te 9 miesięcy jest niczym w porównaniu z momentem narodzin. Pierwsze spojrzenie, pierwszy dotyk jest jak trzęsienie ziemi. Ziemi, po której tyle czasu chodziło się jako małżeństwo, a teraz stąpa sie po niej jako RODZINA. 
    Tak się zdarzyło, że nasz czas oczekiwania na maleństwo zbiegł się z takim samym czasem u naszych przyjaciół. Pomimo dzielącej nas odległości wspólnie go przeżywaliśmy- robiąc zakupy, wymieniając się informacjami a nawet dzieląc się zdobytą wiedzą. A teraz i oni mają swoją perełkę na świecie.


 Z tej to właśnie okazji powstała karteczka w kolorach  LEMONADE - czyli ZIELONY, RÓŻOWY, FIOLETOWY. A inspiracją były karteczki Agnieszki -> klik

Wykorzystałam do niej papier ze ScrapPasji  oraz mój nowy  Lemonadowy stempelek 


Nie mogąc skorzystać z maszyny wszelkie przeszycia wykonałam ręcznie.


 A na koniec pochwalę się Wam, moim nowym firmowym stempelkiem. Jestem z niego niezmiernie uradowana!!! 


Nasze maleństwo okazało się nadwyraz grzecznym i często śpiącym dzieckiem, więc na razie pozwala mi na małe tworzenie. Korzystam więc zatem z tej danej mi okazji nim sie jej odwidzi. 

wtorek, 5 lipca 2011

154. Małe dziewczynki są po to....

 by śpiewać im kołysanki...
Całować je i tulić,
ubierać w koronki, falbanki...

  
Małe dziewczynki są po to,
by budzić nas w nocy, nad ranem...
Małe dziewczynki są po to,
by były bardzo kochane. 



Wykonana na potrzeby sesji noworodkowej naszego brzdąca koronkowa czapeczka, będzie wykorzystana na pewno jeszcze nie raz. Doskonale pasuje do letnich zwiewnych sukienek, a jak ją podszyje od spodu  materiałem to i wiaterek nie będzie nam straszny.  


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
... jestem okamgnieniem radosnym wspomnieniem

jestem tu na chwilę Twoim ciepłem się posilę

zatrzepotam skrzydłami

i odlecę razem z aniołami ...